Ryga- niedoceniona, mało odwiedzana a zdecydowanie warto

21/08/2024

Pojechaliśmy do Rygi tak trochę pod wpływem chwili. Ja wróciłam tam po wielu latach i tak jak wtedy bardzo mi się podobała, tak teraz rownież. Mimo iż był to lipiec nie odczuwało się tłumów.

Pierwszego dnia pojechaliśmy nad morze i to był strzał w 10, można było się trochę oderwać, zrelaksować, a że plaże są tak samo piękne jak te nasze polskie i w ogóle nie były zatłoczone to mogliśmy spacerować swobodnie brzegiem morza. Woda co jakiś czas chłodziła nam stopy, słońce otulało swoimi promieniami, a szum fal była jak najlepszy koncert dla ukojenia duszy :) 

Był czas na kilka śmiesznych zdjęć, oczywiście musieliśmy przywitać się z żółwiem jurmalskim :) Widzieliśmy muzeum, w którym ukazano jak rozwijał się ten nadmorski kurort, jak zmieniała się plażowa moda i jakie elementy po prostu trzeba było mieć podczas wypoczynku.

Niedaleko deptaku i parku obejrzeliśmy przepiękną cerkiew, jak dla mnie wspaniałe kolory, szczególnie niebieski, ktory wcale nie jest popularny w polskiej architekturze cerkiewnej. Przepiękne wnętrze bogate w ikony. 

Ja miałam radość z odnajdywania "cosiów", chyba to najbardziej lubię w wycieczkach. A "cosie" to jakaś ciekawa rzeźba, ławka która ma nietypowe nóżki, doniczka z kwiatkami, ale zrobiona z recyklingu czy maluch (auto) zarośnięty, ale jakże kochany i siedzący w sercu każdego człowieka z mojego pokolenia. Oczywiście to są przykłady moich "cosiów".

Kolejnego dnia mieliśmy rejs statkiem, ale żeby to zwykły rejs... ewidentnie dla VIP-ów, bo tylko my na łodzi, więc polski audioprzewodnik mógł lecieć z głośników. Następnie spotkaliśmy się z fantastyczną przewodniczką. Wanda ma ogromną wiedzę o Rydze, jest przemiła, poświęciła nam więcej czasu niż planowała i ma tak wspaniały głos, że można go słuchać do snu.

Zasnąć jednak się nie dało bo mieliśmy dzień świętowania, wiecie każdemu z nas co roku dochodzi jedna wiosna do kolekcji :)

Co ja się będę rozpisywać, tam po prostu trzeba być, zobaczyć tą różnorodność secesyjną, posłuchać ciekawych historii o czarnym kocie, pobujać się na na falach, ale przede wszystkim spędzić ze sobą mile czas.

Zapraszam Was do naszej społeczności Adventourowej :)